ZSZ - Kulturalnie

ZSZ - Kulturalnie

wtorek, 2 marca 2021

Recenzja książki "Baśniobór" Wiktoria Hadzik 2c

 

Baśniobór


Kendra i Seth wyjeżdżają na wakacje do dziadków Sorensonów. Gdy dzieci spędzają beztrosko czas, dziadek daje im zagadkę do rozwiązania. Nagroda jest nietypowa: dostają mleko, dzięki któremu widzą wróżki i inne magiczne stworzenia! To jednak tylko przysparza im problemów. Podczas Nocy Kupały dom atakują istoty cienia i porywają dziadka. Dzieci muszą zrobić coś, na co dziadek nie pozwoliłby im nawet pod groźbą śmierci. Muszą wyruszyć do wiedźmy Muriel i wykorzystać ostatni supeł na ich życzenie. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Nasi bohaterowie muszą wygrać, bo od tego zależą zależą losy dziadka.


Sporą zaletą książki jest wartko płynąca akcja. W pierwszym rozdziale poznajemy rodzeństwo, które leniwie spędza czas w podróży do dziadków. Gdy już przybywają na miejsce, akcja nabiera tempa zawrotnego, że nie sposób oderwać się od lektury. Bieg zdarzeń cały czas przyśpiesza, a czytelnicy z ciekawością pochłaniać będą kolejne rozdziały.


Interesująco wypada połączenie świata prawdziwego, zwyczajnego, ze światem baśni i magicznych stworzeń. W książce znajdziemy postaci znane z mitologii greckiej są tez tu również wróżki, olbrzymy, golema i wiedźmy.

 

Bohaterowie zostali zarysowani bardzo sprawnie. Każdy z nich ma swój odmienny charakter i nawet, jeśli nie przepadają za sobą, gdy jednemu z nich groźni niebezpieczeństwo, są w stanie poświęcić się dla drugiego. Łatwo polubić Setha za jego zaradność i przewidywalność. Z pewnością wielu czytelników ujmie fakt, że zawsze nosi ze sobą zestaw kryzysowy na czarną godzinę. To niezwykle barwna postać.

 


 

Baśniobór to przyjemna powieść fantasy dla dzieci i młodzieży. Brandon Mull wciąga czytelników w swój świat tak, że nie sposób się od niego oderwać. To seria, którą można polecić także dorosłym, także osobom, które zwykle nie sięgają po fantastykę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz