ZSZ - Kulturalnie

ZSZ - Kulturalnie

środa, 26 stycznia 2022

Recenzja powieści "Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza. Szymon Lewek 1 Tge

 „Ogniem i mieczem” – recenzja


„Ogniem i mieczem” to tytuł recenzowanej przeze mnie książki. Jest to powieść historyczna

napisana przez sławnego i szanowanego polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza. Dzieło jest

pierwszą częścią trylogii, składającej się z tomów: „Ogniem i mieczem”, „Potop”, i „Pan

Wołodyjowski”. Powieść została napisana w latach 1884 – 1888. Sienkiewicz pisząc to dzieło

pragnął podnieść na duchu Polaków żyjących pod zaborami. Książka została przetłumaczona

na 26 języków. Doczekała się też ekranizacji pod tym samym tytułem.

Wybrałem tę książkę, ponieważ od pierwszej strony przenosi ona czytelnika do XVII

– wiecznej Polski. Akcja powieści rozgrywa się w latach 1648 – 1651, w okresie powstania

Chmielnickiego na Ukrainie, która w tamtych wiekach należała do Polski.

Jednym z głównych bohaterów jest pułkownik Jan Skrzetuski, który ratuje życie hetmanowi

Bohdanowi Chmielnickiemu. Akcja powieści rozwija się na korzyść przywódcy Kozaków

zaporoskich, który planuje powstanie przeciwko Lachom na Ukrainie. Skrzetuski zastanawia

się, czy uratowanie życia hetmanowi nie przyczyniło się do wojny. Rozpoczyna się pospolite

ruszenie. Na wojnę zjeżdża się szlachta z całej Polski. Jan Skrzetuski spotyka na swej drodze

nowych towarzyszy broni – Jana Zagłobę i Longinusa Podbipiętę. Bohaterowie uczestniczą w

decydujących bitwach: pod Żółtymi Wodami, Korsuniem i Piławcami. Bronią oblężonego

Zbaraża przed Kozakami Chmielnickiego i hordami krymskiego Chana, aby w końcu

doczekać bitwy ostatecznej pod Beresteczkiem. Szlachcicom w walce towarzyszy ich

przyjaciel Michał Wołodyjowski, który też ratuje Zagłobę z rąk Kozaków.

Na tle walk Polaków z Tatarami i Kozakami Sienkiewicz przedstawił też dzieje wielkiej

miłości Jana Skrzetuskiego do pięknej szlachcianki Heleny Kurcewiczówny. Na drodze do

szczęśliwego zakończenia staje jednak dziki i waleczny Kozak Jurko Bohun, któremu

dziewczyna została obiecana. Wojna przeplata się z miłością. Skrzetuski nie zaprzestaje

walki, ratuje ojczyznę mimo uprowadzenia ukochanej. Bohun wszelkimi sposobami próbuje

rozdzielić ukochanych. Jakie będą ich losy?

Książka zaskakuje czytelników dynamiczną akcją i doskonałymi opisami bitew. Czytając

powieść odnosi się wrażenie, że osobiście uczestniczy się we wszystkich wydarzeniach.

Tworząc fabułę, Sienkiewicz opierał się na prawdziwych wydarzeniach historycznych,

jednocześnie umiejętnie wplatając postacie fikcyjne.

Bohaterowie odznaczają się niezwykłym męstwem w walce z wrogiem. Wzbudzają sympatię

i z niecierpliwością podąża się ich śladami. Autor opisał ich waleczność i odwagę w postaci

Longina Podbipięty, który próbował ściąć trzy głowy na raz, by dopełnić ślubów. Sienkiewicz

dostarczył też nieco humoru swoim czytelnikom, wplatając barwną postać pana Zagłoby

znanego z chwalipięctwa i lubości do miodów pitnych.

Wszystkie te wydarzenia przedstawił na tle pięknych stepów Dzikich Pól Zaporoża, między

Dnieprem a Dniestrem.

Sądzę, że powieść „Ogniem i mieczem” jest wartościową i niezwykłą książką. Pełni

bardzo ważną rolę w literaturze polskiej, gdyż opisuje narodowe dzieje, bitwy, powstania,

ducha walki Polaków oraz życie codzienne w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Jest to też


mój ulubiony okres historyczny, kiedy Polska rozwijała się i stawała się potęgą. Uważam, że

każdy Polak powinien przeczytać tę powieść i poznać historię swojego narodu.

piątek, 21 stycznia 2022

Emilia Małachowska - 2 TGE. Recenzja książki Mileny Wójtowicz "Zaplanuj sobie śmierć"

 Recenzja

Milena Wójtowicz dała się nam już poznać jako pisarka ze świetnym poczuciem humoru i zakręconymi pomysłami. Osobiście niecierpliwie czekam na każdą jej publikację. Ogłoszenie w social media, zbliżającej się premiery nowej powieści przyjęłam z wielkim entuzjazmem. Nareszcie, oczekiwanie zostało nagrodzone! Wydawnictwo W.A.B. dołożyło jeszcze wisienkę na torcie w postaci krwistoczerwonych pinezek oraz torebeczki o tajemniczej zawartości z opisem „W razie niespodziewanego kryzysu wypić natychmiast”. Gwoli uczciwości dodam tylko, że czytania tej książki z całą pewnością nie można zaliczyć do kategorii kryzysów. Fabuła nie jest skomplikowana. Mamy zwłoki w miejscu pracy i podejrzanych niemal tylu, ilu jest pracowników, bowiem denat był powszechnie nielubiany i bądźmy szczerzy, każdy życzył mu śmierci. Na czoło podejrzanych wysuwa się jego najbliższa współpracowniczka, Stella, która absolutnie nie kryje się ze swoją niechęcią, nawet w zaistniałych okolicznościach. Wobec tego niewielka grupa zaangażowanych kolegów robi

wszystko,aby odkryć tożsamość mordercy i oczyścić Stellę z podejrzeń. Nie wahają się przy tym aktywnie przeszkadzać i podpadać policji. Autorka wykorzystuje model klasycznych powieści kryminalnych Agathy Christie, w którym akcja rozgrywa się w stosunkowo krótkim czasie, motyw miało co najmniej kilka osób, a zbrodni dokonał ktoś pozornie najmniej podejrzany. Tutaj wprawdzie nie mamy do czynienia ze standardową pracą detektywistyczną, a zagadka rozwiązuje się sama, jednak nie o to tak naprawdę chodzi. Najciekawsze w powieści  postacie i łączące ich relacje. Stopniowo wychodzą na jaw tajemnice denata i jego niezwykłe powiązania z niektórymi współpracownikami. Wiele dowiadujemy się też o głównej podejrzanej oraz czekającym ją życiowym przełomie. Pierwsze skrzypce w samozwańczej grupie dochodzeniowej gra kierownik jakości, Mateusz  osobnik, przy którym nie sposób się nudzić i który doprawdy potrafi wywołać burzę w szklance wody. Wszyscy bohaterowie  równie zabawni i nieco stereotypowo przerysowani, jednak nie poczytuję tego zawadę, ponieważ spełniają oczekiwania co do elementu humorystycznego. W tym miejscu nie mogę nie wspomnieć o wspaniałej pracy wykonanej przez duet korektorski  Małgorzatę Kuśnierz i Agnieszkę Trzeszkowską. Dzięki nim powieść można czytać jednym tchem bez potykania się o literówki i niewłaściwą interpunkcję. To jedyna absolutnie bezbłędna pozycja, jaką ostatnio czytałam. Przy „Zaplanuj sobie śmierć” spędziłam kilka przyjemnych godzin, co chwila, wybuchając gromkim śmiechem. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko zaświadczyć, że warto zaplanować sobie jedno czy dwa popołudnia na lekturę. Dobra zabawa gwarantowana nazwiskiem Wójtowicz.

Emilia

czwartek, 20 stycznia 2022

Recenzja książki "Płonące dziewczyny" - Łukasz Małachowski 2 TGE

 RECENZJA

Zmiana otoczenia - oto, co często zaleca się ludziom zmęczonym, zniechęconym, zestresowanym.

Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe możliwości. Ale i nowe niebezpieczeństwa. O tym, jak bardzo przeprowadzka potrafi skomplikować życie, przekonuje się bohaterka „Płonących dziewczyn” - nowej, czwartej już, powieści autorstwa C.J. Tudor. Pastorka Jack Brooks zostaje przeniesiona do parafii w Chapel Croft - małej wsi, z dumą pielęgnującej pamięć o grupie mieszkańców, którzy w XVI wieku spłonęli na stosie za swoją wiarę. Kobieta ma zająć miejsce niedawno zmarłego księdza, który, jak okazuje się wkrótce, gromadził informacje na temat lokalnych męczenników oraz próbował odkryć, co stało się z dwiema nastolatkami, które trzydzieści lat temu bez śladu zniknęły z wioski. Chapel Croft stopniowo odsłania przed Jack i jej córką Flo swoje wstydliwe tajemnice. Niektóre z nich mogą być bardzo niebezpieczne - w miasteczku ludzie, którzy zrobią wszystko, by pewne informacje na zawsze pozostały pogrzebane... C.J. Tudor po raz kolejny osadza akcję swojej historii w małej miejscowości, w której, jak to zwykle bywa (przynajmniej w powieściach), ludzie tylko z pozoru są otwarci i życzliwi. Uśmiechają się do siebie na ulicach, ale za tymi uśmiechami kryje się wiele niewypowiedzianych słów, wiele podejrzeń i sekretów, które wspólnie tworzą ponurą, krwawą intrygę. Czytając poprzednie książki C.J. Tudor, byłem pod wrażeniem umiejętnie budowanego napięcia, rosnącego z rozdziału na rozdział - trzeba przyznać, że „Płonące dziewczyny” nie budzą aż takich emocji. Autorka na szczęście nie straciła lekkiego pióra, więc jej nową książkę czyta się szybko, bez przerw na ziewanie lub wyglądanie przez okno, co nie zmienia faktu, że podczas lektury trudno o gęsią skórkę - blado wypadają zwłaszcza elementy paranormalne, raczej niepotrzebnie wplecione w kryminalną fabułę. Jak zwykle ciekawe za to postaci - ich motywy długo pozostają niejasne, budzą wątpliwości, zachęcają do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi.

„Płonące dziewczyny” nie zmroziły krwi w moich żyłach, nie wypaliły też raczej trwałego śladu w mojej pamięci, jestem jednak przekonany, że czas spędzony w Chapel Croft nie był czasem straconym.

Zagadki przygotowane przez autorkę skutecznie przykuwają uwagę - mogę więc polecić lekturę

wszystkim, którzy szukają książki, potrafiącej oderwać umysł od codziennych problemów.

Łukasz Małachowski

 

 


środa, 19 stycznia 2022

Recenzja książki pod tytułem ,,Trzynaście powodów". Wiktoria Warczok 1c

 Recenzja książki pod tytułem ,,Trzynaście powodów"

Hannah Baker, siedemnastoletnia dziewczyna z Liberty High... nie żyje. Clay Jenesen nie wie, co myśleć, kiedy dowiaduje się, że jego sympatia się zabiła. Dwa tygodnie po samobójstwie Hannah, Clay znajduje pudełko na swoim ganku zaadresowane do niego. W pudełku znajduje taśmy. Nie ma adresu zwrotnego, więc Clay nie wie od kogo to jest, ale i tak słucha taśm. Podczas słuchania dowiaduje się, że te taśmy pochodzą od Hannah Baker i każdego, kto dostał pudełko z taśmami, czyli był odpowiedzialny za jej śmierć. Clay spędza całą noc słuchając historii Hannah, ale zastanawia się, czy zrobił coś, co mogło spowodować, że Hannah się zabiła. Nie jes pewien, czy chce nadal ich słuchać ale jego przyjaciel Tony, który również wie o taśmach, pomaga mu ich słuchać. Za pomocą taśmach, Clay wie, przez co przechodziła Hannah i zaczyna zwracać uwagę na innych, aby zobaczyć, czy nie przechodzą przez trudny okres, taki jak Hannah, jeśli tak jest to stara im się pomóc, żeby nie podzielili losu Hannah.
Z wielu powodów podobało mi się czytanie tej powieści Jaya Ashera. Jednym z nich było to że ta powieść pomaga nam zrozumieć, że w cudzym życiu może być coś więcej niż wiemy. Mówi nam również, o tym że, wszystko może mieć wpływ na kogoś. Nawet najmniejesza rzecz. Nauczyłam się uważać na to, co robię lub mówię w stronę kogoś innego. Trzynaście powodów, pokazuje nam surową rzeczywistość świata. Ta powieść Jaya Ashera nauczyła mnie wstawać za to, co słuszne, i nie słuchać plotek. Plotki to plotki. Ty nie wiesz, czy są prawdziwe czy nie, nie możesz się nimi przejmować chociaż, czasem jest to trudne lecz, w takich momentach warto jest poszukać pomocy u specjalistów.